środa, 20 sierpnia 2014

Post piąty. Zakupy w księgarni, czyli Meyer, Oliver i Bracken

Wczoraj razem z rodzicami udaliśmy się do pasażu. Ja naturalnie, jako że nienawidzę odwiedzać sklepów z odzieżą, pomknęłam czym prędzej do księgarni.
Żałuję tylko, że nie mogłam kupić większej ilości książek, ale znacie to: w portfelu jedna i 1/5 stówki, trzeba się ograniczać ;)
Wróciłam z :
* szkicownikiem A5  firmy Canson :D
* Intruzem Stephenie Meyer
* Mrocznymi Umysłami Alexandry Bracken
* [delirium] Lauren Oliver

Szkicownik doskonały, wiadomo, bo Canson,  fakturowany, do ołówków, pasteli oraz akwareli. Zabrałam się za jakiś szkic, szynszyli, co za niespodzianka!,  i wyszło to:

Small Reader, bardzo lubi książki. Kiedy zawołałam go po imieniu dorzucając: "Hej! Kupiłam książki!" Wybył spod mojego łóżka (pod którym uwił sobie ciekawą kryjówkę...), porwał Intruza i zaczął go obgryzać :D Co zrobisz, szynszyla ZAWSZE postawi na swoim. Zaczęłam więc czytać tę książkę i póki co nieźle się zapowiada!
Czytaliście którąś z pozycji? A może inne dzieła tych autorek? Podobały Wam się?

#BlackChinchilla

2 komentarze:

  1. Znamy to, znamy. ;) Jak mój portfel traci na wadze, zabieram się za portfele rodziców.
    Jaki piękny rysunek! Masz talent, zielenieję z zazdrości. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, nie masz powodów, ja po prostu, ot tak szkicuję, nic specjalnego ;) Ale dziękuję za miłe słowa! :)
      A jeśli chodzi o portfele... Moi rodzice nie dają mi już raczej pieniędzy, a to z powodu pewnego rachunku za moje książki, który raz wyniósł około 250 złotych. Ot, troszkę mnie poniosło, tak to tłumaczyłam :D

      Usuń